11.06.2005

Pierwsze dni w Stanach Zjednoczonych

5th Nov - Po dlugiej i meczocej podrozy dolecialem do Stanow. Odebral mnie Ben i Shaun. Ku mojemu zaskoczeniu nie zapomnialem do konca jezyka i niezle mi sie rozmawialo. Poznalem Czecha ("Cutter") i Bulgara ("Bugger","Boogie"). Spotkalem sie ze Melissa i Courtney. Bylem jednak bardzo zmeczony i niedlugo pozniej poszedlem spac. Fajna mam jednak perspektywe nadchodzacego tygodnia - Ortow nie bedzie jeszcze przez kilka dni, Ben wyjechal do SF a pozostali (Shaun, Mel, Courtney) na univerek. Innych ludkow tez nie ma bo nawet nie przyjechali. Narazie domu pilnujemy ja i Czech. Chyba otworze tu ambasade :-/
6th Nov - Wstalem po piatej rano. Z nudow obejrzalem trzy filmy na DVD (Pojutrze, Spderman 2 i Meet the Fockers). Pozniej Lee wpadl i pogadalem z nim a na koniec dnia Melissa zadzwonila i wpadla na dwie godziny. Pogadalem sobie z nia i bylo naprawde milo. Mel powiedziala ze teksnila strasznie za mna i ze bardzo sie cieszy ze wrocilem po czym zaczela plakac :-/ Naszczescie szybko sie pozbierala.
7th Nov - Wstalem o osmej rano. Obejrzalem (nie do konca) kolejny glupkowaty film na DVD. Spotkalem sie z Mel i pojechalismy do Everett sprobowac zalatwic Social Secuity Number i prawo jazdy. Niestety niczego nie udalo sie zalatwic. Zjedlismy u niej lunch, powspominalismy stare czasy po czym kolo czwartej wrocilem do domu. Bylem troche zmeczony wiec poogladalem TV z Lee i kolo osmej poszedlem spac.
8th Nov - Wstalem kolo osmej rano. Obejrzalem Troje z Lee, rozpakowalem sie ostatecznie w pokoju co wymagalo pewnych modyfikacji w wystroju pokoju i przeniesienia czyichs ubran poza pokoj. Wyszedlem jeszcze pobiegac co nie bylo najlepszym pomyslem bo niezle zmarzlem ale przynajmniej widze ze kondycje mam beznadziejna i musze sie wziac za siebie. Kolo siodmej Ben, Scott!! i Venessa wpadli. Boze jak ja dawno Scotta nie widzialem ( to moj dobry kumpel). Scott niestety wylatuje niedlugo do Australii na trzy miesiace :( Posiedzlismy w jakuzi :D (tak mamy tu cos takiego) przez pol godziny, poogladalismy TV i kolo dziewiatej polozylem sie spac.
10-12th Nov - Przyjechal Ron i wreszcie cos zaczelo sie dziac. Poszlismy dwa razy do restauracji mexykanskiej :) Bylismy na zakupach. Sporo rozmawialismy sobie. Dostalem propozycje wycieczki do San Diego ale podziekowalem. Na koncert Depeche Mode jednak nie pojde bo samemu tak troche glupio, choc naprawde bym chcial :(
Na zdjeciu -> Ron, ja i 10kg kot Prieto :)
13th Nov - Sniadanie w restauracji Mexykanskiej. Pozniej zakupy z Ronem i Cutterem (Czech) (kupilem buty za 85$ ale sa naprawde super). Zabralismy Boogiego (Bulgar)i Elizabath (dziewczyna Czecha) i pojechalismy na kregle. Boogie gral po raz pierwszy i mielismy z tego powodu niezly ubaw. Udalo mu sie nawet rzucic kule do tylu :D Pozniej zakupy dla domu i z Ronem (to moj tata amerykanski) pojechalismy odebrac Geri (mama) z lotniska.
14th Nov - Wstalem okolo 7 rano (ostatnio bardzo wczesnie wstaje).Prysznic. Internet. 20 min biegu (wciaz tregicznie). Prysznic. Pierdzenie w stolek. Geri pozwolila mi prowadzic jej samochod :D Od dzisiaj mam byc jej szoferem zeby nauczyc sie jezdzic lepiej :D Wieczorem przyjechal Ben i troche popilismy sobie (3 piwa) i we dwojke podpuscilismy Cuttera zeby opowiedzial nam o swoim pierwszym razie i co robi z dziewczynami. Glupek WSZYSTKO nam opowiedzial. Pozniej nasciemnialismy mu co my lubimy w lozku robic a ten w to uwierzyl. Boszzze. Co za naiwny dzieciak ale mieslismy niezly ubaw.
Zdjecie z okna domku w ktorym mieszkam :)
19 Nov - Ostatnio niewiele sie dzialo. W Chinskiej restauracji bylismy, Jeepem Geri pojezdzilem, pomagalem w sprzataniu domu. Udalo mi sie jednak zalatwic Social Security Number!! Znalazlem tez interesujaca prace (niestety 3-miesieczna i rozpoczynajaca sie w styczniu). Wciaz szukam samochodu choc Ortowie zmuszaja mnie do kupna 93' Acury nalezacego do Lee. Mozliwe ze tak zrobie. Jak tylko bee mial auto, znajde sobie tymczasowa prace do stycznia. Chyba ze znajde cos super. Dzisiaj impreza urodzinowa w domu. Najlepsze jest to ze Ron nic o niej nie wie.
20-22 Nov - Impreza wyszla naprawde fajnie.. Ron niczego sie nie spodziewal a przyszlo ze 20 osob. Pozniej z kumplami sie troche upilismy, jedni mniej drudzy wiecej. Narazie jednak niewiele sie dzieje. Andres do nas wpadl na caly dzien... swietnie sie bawilem (troche sie z nim posilowalem i wygralem 2-0 :D ). Mysle zeby zaczac cwiczyc MMA ale jeszcze nie teraz. Musze najpierw wrocic do formy bo sparcialem.
23 Nov - Wieczorem poszlismy do restauracji (Ja, Shaun, Ben, Vanessa, Andy & his gf, Scott Tylor & his gf). Wszyscy pozamawiali jakies Lazanie i inne, ja pizze bo mi sie marzyla od kilku dni. Bardzo dobra pizza poza tym ze poszedlem do ubikacji wiec Ben wsypal mi mase przypraw i pieprzu to jednego kawalka pizzy. A ja glupi zjadlem to myslac ze akurat taki mi sie trafil. Tiaa. Pozniej poszlismy do Bena pograc na xBoxie.
24-27 Nov - W zasadzie kazdego dnia wieczorami z kumplami pilismy piwo, czasem cos mocniejszego. Moj rekord - 5 piw bez rzygania :) (nalezy pamietac ze piwo ma tutaj 12 ounces). Codziennie wstaje wczesnie rano (kolo 8) i klade sie spac kolo polnocy albo pozniej. Codziennie cos robimy z kumplami. 26 list. poszlismy np. na zawody sztuk walk. 13 walk, 3 walki kobiet. Swietnie sie bawilismy i nie dostalismy od nikogo w morde. Pozdrawiam (pare nowych zdjec na yahoo).
28 Nov - Zalozylem konto w banku. Dokonczylem CV i list motywacyjny.
29-30 Nov - wyslalem CV do firmy "Excell" w zwiazku z praca jako "Polish Linguistic Expert for Software Localization". Zastanawiam sie nad kupnem Forda ZX2 Escorta z 98' za 4tys $. A moze cos innego?

40 Comments:

Anonymous Anonymous said...

widac ze z ameryki pisze - nawet daty sa po tamtejszemu :P

8:04 AM  
Blogger Seattle82m said...

nic ci na to nie poradze... nawet nie wiem jak to sie zmienia. Musicie sie przestawic :) A tak w ogole to nie wiem czy nie bede pisac po angielsku ale moze zaczne po nowym roku dopiero.

8:47 AM  
Anonymous Anonymous said...

No sie ma! To jak juz tam jesteś to ja chcę dvd, aparat fotograficzny, telewizor plazmowy, odtwarzacz MP4 i laptopa zwanego niekiedy notebookiem! Doprawdy nie musisz czekać do moich urodzin...

6:07 PM  
Anonymous Anonymous said...

to ja siedze do 4 rano przed kompem a oni mi pisza 6:07 pm... pojebany kraj jednak... :)

6:09 PM  
Blogger Seattle82m said...

Jaasne.. a do tego toster, odkurzacz bezprzewodowy, patelnie z teflonem i tuzin detek do roweru.

8:29 AM  
Anonymous Anonymous said...

No nie!!! jak to czytam to az sie łezka kreci w oku!!!! Wez Ty wszystkich tam ode mnie pozdrow szczegolnie Geri, Rona i Shauna!!! no i pamietaj zeby Bena kopnąc ode mnie (albo chociaz rzuc w niego butem), buu ja chce tam byc!! ;) no ale w dwoch miejscach na raz sie nie da... POWODZENIA The First One ;) bądź dzielny!!!3mam kciuki!

9:46 AM  
Anonymous Anonymous said...

dętki już sobie kupię krajowe!

2:50 PM  
Anonymous Anonymous said...

dętkę, to sam z siebie robisz wiadomo w jakich okolicznościach i jak

5:31 AM  
Blogger Seattle82m said...

Rozumiem ze ostatni post Tomasza odnosil sie do Jedrka :P
Wciaz nie moge korzystac ze swojego laptopa bo nie mam kabla. Mam nadzieje ze zmieni sie to w najblizszej przyszlosci.
Plytke ze zdjeciami z Remontu wypalilem i dalem Michalowi wraz z adresem do Jedrka. Wszystko zostalo wiec w jego recach :)
Powiem tak- narazie jest spoko. To dlatego jednak ze wciaz nic nie musze takiego robic. Probuje narazie dostac Social Security Number i prawo jazdy.
I tak na marginesie. CI AMERYKANIE NAPRAWDE SA POJEBANI!!!!!!!!!!!

7:13 AM  
Blogger Seattle82m said...

Jedrek -- zmienil bys podany adres internetowy na cos co DZIALA i nie jest takie GLUPIE :)

7:16 AM  
Anonymous Anonymous said...

ej - bo nie kumam - ty tam pojechałeś opieprzać się i filmy oglądać? ;-)

10:43 PM  
Blogger Seattle82m said...

fajne filmy juz sie skonczyly.. musze sobie jakos gierke na PC zalatwic bo mam tu genialny komp na ktory wszystko wejdzie i az szkoda go nie wykorzystac :D PRacowac nie moge bo nie mam Social Security NUmber, Am. prawa jazdy i samochodu.. na i pracy. Narazie wiec polepszam swoja znajomosc jezyka angielskiego.

8:04 AM  
Anonymous Anonymous said...

Te, a Vanessa i Ben nadal są razem (biedna dziewczyna)? co do gry to koniecznie na xboxa HALO moze Ci Ben porzyczy (chociaz nie sadze zebys go poprosil o to ;) albo znajdz u Shauna (moze nie zabral ze soba) nie ma to jak stare dobre Halo... ;)

7:37 AM  
Blogger Seattle82m said...

Zuzie, nie lubie HALO :( Nie umiem grac na xBoxie. Ben sie zmienil, wyglada na to ze juz nie jest takim ostatnim dupkiem jak ostatnio. Mysle ze troche wydoroslal. mmm.. troszke!!! Tak, wciaz jest z Venessa i chyba maja sie dobrze. Shaun strasznie duzy sie jakis zrobil. Musze mu zdjecie zrobic jak przyjedzie ale prawie go nie poznalem. Nawet nie chce sie pytac ile wazy :-/
Jutro przyjezdza Ron. Wreszcie!!!! Juz nie moge sie doczekac.

7:43 AM  
Anonymous Anonymous said...

ojoj biedny Shaun (zwerbuj go do wspolnego biegania!!!) co do Bena to mnie zaskoczyles: troche wydoroslal??? nie, nie moge sobie wyobrazic Bena ktory troche wydoroslal... (tak czy siak rzuc w niego butem!)
jak przyjedzie Geri i Ron to usciskaj ich ode mnie!!
a wiesz w srode spotkalam Michala w drodze do szkoly (nie wiem jakim cudem sie zmaterializowal na moim przystanku, ale bylo smiesznie)
Pozdrawiam serdecznie (i przekonaj sie do Halo ;)

1:47 AM  
Blogger Seattle82m said...

DO ZUZIE ...Mam zamiar kupic sobie Dooma 4 moze. Halo jest ok ale nie ma tu xBoxa bo Shaun go zabral a dwa ze nie umiem grac na tych joypadach :-/
Ben.. eee... podkreslam.. TROSZKE wydoroslal. Aaa.. he he.. tego czecha nowego nazywaja "cuter" czy jakos tak co oznacza "cipka" "vagina" ha ha ha.. a on o tym nie wie bo to podobno w mega slangu. Mnie sie podoba. aaa.. koles jest ok.
Dzisiaj przyjezdza Ron. Napewno go od ciebie usciskam. Buziaki. Musze tu troche posprzatac- wiesz jaki jest Ron. :)

11:47 AM  
Anonymous Anonymous said...

Co to za pieprzenie ze samemu to glupio? Leź na ten koncert i nie truj!

8:06 AM  
Blogger Seattle82m said...

Juz za pozno. Trudno stary. Jeszcze bede tu dosc dlugo to moze bedza grali jeszcze raz a jak nie oni to ktos inny. Naprawde nie mialem jak sie tam dostac i u kogo przenocowac. Teraz poluje na twoj koncert albo na koncert "Shania Twain" :D

7:39 AM  
Anonymous Anonymous said...

shania twain a depeche mode - to rzeczywiscie trudny wybor jest - szale wagi fajności sie idealnie rownowaza

1:43 AM  
Anonymous Anonymous said...

jeeejjjuu ten Czech to jakis glupek! ile on ma lat? (czy on mieszka w MOIM pokoju?) ;)

5:46 AM  
Anonymous Anonymous said...

ja w swoim pokoju ukrywam etiopczyka, podobno zajebiście biega maratony, muszę go kiedyś puścić nad Smrudkę, ale swoją drogą Czecha też fajnie mieć...

Pozdrawiam czule

2:38 PM  
Blogger Seattle82m said...

Czech coraz mniej mi sie podoba. Tak Zuzi mieszka w "twoim" pokoju. Pepik jeden. Ma cholernie wkurzajaca dziewczyne... na szczescie Geri jej tez nie lubi. Tak czy siak.. moj stosunek do niego- neutralny.
Niedlugo kupuje samochod!! Bede mial lepszy od twojego Jedrek :P

7:45 AM  
Anonymous Anonymous said...

chcesz się pościgać?

12:39 PM  
Anonymous Anonymous said...

jakas OBCA dziewczyna (i to wkurzajaca!) w MOIM pokoju!!!! ooooo nie jak tam przyjade to zrobie porzadek!! ;)
Rafal kup sobie malucha zrobisz furrore ;)

11:48 AM  
Anonymous Anonymous said...

jedni napili sie mniej drudzy wiecej - ciekawe do ktorych sie, Rafale, zaliczasz... :)

7:28 AM  
Blogger Seattle82m said...

Ej, ja wypilem mniej ale .... wiesz jak niewiele mi potrzeba zeby sie upic :)
Ej... co z tym Mundialem!!??? Jak nie jedziemy to ja nie wracam do Polski ! :P

1:19 PM  
Anonymous Anonymous said...

Ty lepiej szlifuj formę na Mundial do mnie Janas już dzwonił i zapewniał że będę jego wunderwaffe. Tomek będzie miał ciężko bo na bramie zpora konkurencja. A ty ćwicz! Wiesz ilu jest chętnych żeby nam napoje podawać? Nie będzie ci łatwo...

2:46 PM  
Anonymous Anonymous said...

buahahaha właśnie przeczytałem swój powyższy wpis i się uśmiałem ze słowa "zpora", a może nieszpory???

4:31 PM  
Blogger Seattle82m said...

Ty sie smiejesz a ja powaznie mowie... ja bym tam pojechal.. !!

9:44 AM  
Anonymous Anonymous said...

uwierz mi ze ja tez

2:03 PM  
Anonymous Anonymous said...

Ja mówiłem, że Rafał to tylko dupy i dupy! A teraz to jeszcze fury i zielone banknoty do tego. Tylko to sie dla niego liczy!!! A o urodzinach kumpla to już zapomnniał!!! O imieninach to już nawet nie wspomnę bo pewnie wypatruje w kalendarzu Jędrzeja...

Jak już wysłał CV na Polish Linguistic Expert for Software Localization to w dupie mu się poprzewracało!!!

2:37 PM  
Anonymous Anonymous said...

hmmm czyżbym ofujał cię za wczesnie???

5:54 AM  
Blogger Seattle82m said...

Ja ci dam!! Ja ci dam!! Wstyd mi przy ludziach przynosisz. Sceny robisz i oszczerstwa i potwory czy potwarze rzucasz!! Nie zapomnialem o twoich urodzinach. I masz to wszystkim powiedziec i cofnac cozes napisal.
Jak zarobie zielone to nawet ich na oczy nie zobaczysz.. Ooo.. oo tyle je zobaczysz (pokazuje piesc). Ty tylko o sobie myslisz, egocentryk!!! Tylko, "moje urodziny", "moje imieniny", "a gdzie sa prezenty". Samolub!!!
Aaaaa.. szkoda slow. Co za czlowiek.

10:30 AM  
Anonymous Anonymous said...

:P (pokazał język)

12:46 PM  
Blogger Seattle82m said...

Jak bedziecie sie podpisywac durnowato to wylacze opcje wpisywania bez "membersa". Co to do jasnej ciasnej jest "ciociosan". No kurde w morde jeza czarno-bialy kibel, podpisujcie sie normalnie!!!

4:42 PM  
Anonymous Anonymous said...

a skąd ty wezmiesz 4 zielone patyki na forda escorta?

6:31 AM  
Anonymous Anonymous said...

a my gramy jutro w stodole - tak wiec, rafale, co najmniej dwa koncerty przesiedzisz za woda :-)

6:47 AM  
Blogger Seattle82m said...

:( ej no.. ja chce na koncert :( zrobcie jakies zdjecia...
skad wezme kase? Pamietaj ze jestem Rafal, syn Wojciecha :) Visa starego :) (dzieki tato)
ale jeszcze nie wiem jaki samochod kupie.
Aaa.. nastepne wpisy prosze juz robic pod "grudzien"

10:02 AM  
Anonymous Anonymous said...

przeważnie się robi pod ogórka lub śledzika, ale ja rozumiem że w stanach to nie ma takich rarytasów...

2:35 PM  
Blogger Seattle82m said...

wpis powyzej zostal dokonany nielegalnie... zabronilem, odradzalem, prosilem o wypowiadanie sie juz na temacie "grudzien". Prosilem, apelowalem o podpisywanie sie, ale nie.. ktos zawsze musi sie wylamac. Normalnie, fallusem w leb dac tylko. Z reszta co to w ogole za wpis? Z dupy jeza kompletnie.

8:36 PM  

Post a Comment

<< Home