11.15.2006

Listopad/Grudzien

Chyba najwyzszy czas rozpoczac nowy miesiac. Od poczatku miesiaca juz nie pracuje, powoli rozgladam sie za czyms nowym. Te pare tygodni dobrze mi zrobily, bo mialem egzaminy w szkole do ktorych musialem sie przygotowac, a poza tym musze jakos wydac oszczedzone pieniadze. Kupilem tone nowych ciuchow (fakt ze podaje wage nie oznacza ze kupowalem na kilogramy), kupilem tez GPS Navigatora (juz tlumacze, to nie jest Meksykanin albo murzyn z mapka ktory siedzi obok i ci mowi kiedy skrecic).
Na pierwszym zdjeciu widac mnie, Rona i Andiego. Drugie to moja komputerowo wymodelowana twarz (autorstwa Boogiego). Czekam na komentarze (mnie sie na przyklad wydaje ze zrobil mi za grube uszy i szczekoscisk). Troche wygladam jak rakowiec po terapii, zero wlosow, brwi, zarostu, ale i tak wydaje mi sie ze nie jest tak zle.
Thanksgiving (23rd Nov) w sumie bez zadnych rewelacji.. przyjechali goscie, zjedlismy tego wyrosnietego kurczaka i po uczcie. Urodziny Rona (21st Nov) tak samo- bez fajerwerkow. W sumie to caly miesiac nic sie ciakawego nie dzialo. Mam jedne zajecia na UW ktorych nie cierpie wiec wykorzystalem nieobecnosci wszystkie i pojawilem sie tam po trzech tygodniach i ten w lekkie klopoty wpadlem bo podpisalem liste i na przerwie myc, tyle tylko ze mnie przyuwazyla i cos tam ze zdziwieniem zapytala "wychodzi pan" na co ja "tak", a ona "...."- nie wiem co powiedziala bo juz za drzwiami bylem. Tiaa..
Z nowosci to sobie jeszcze szczoteczke elektryczna kupilem. Fajny bajer, tak mi burczy w buzi i pucuje.
Szybkie podsumowanie miesiaca musze zrobic tutaj bo chce opis Sylwka zaczac od nowego posta. Oj bedzie sie dzialo. Jestesmy jeszcze lepiej przygotowani na switowanie niz w zeszlym roku. Mam duzo wiecej benzyny, duzo wiecej prochu wybuchowego, specjalne pociski do strzelby i dubeltowki dzieki ktorym butle z propanem w ktore bedziemy strzelac bede wreszcie wybuchac (wczesniej wrzucalismy je do ognia). Oj tak, jestesmy przygotowani.
A jezeli chodzi o to co robimy calymi dniami to powiem krotko, ha ha, co noc imprezujemy :) Jest Shaun, Ben, Andy nawet byl przez kilka dni, Boogie, Dave zawsze jest gotowy, Tonny z nikad sie zjawia zawsze, Vanessa i Miki. To jest standardowa paczka.. a dodatkowo zawsze ktos nowy sie pojawia z okolicy. Na Sylwku powinno byc wiecej osob.
Co poza tym. Chyba niewiele. Kazdy z was dostal podsumowanie roku z co ciekawszymi zdjeciami. Tak tez bedzie sie dzialo kazdego roku. Taki maly bajer chce wprowadzic do mojego zycia, jakby Blog nie wystarczal.